Janusz Nasfeter, jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów, opowiada o latach swego dzieciństwa i młodości, wydarzeniach okresu okupacji i tuż po wojnie. Owe wspomnienia stały się inspiracją dla jego twórczości. Reżyser opowiada także o tych wydarzeniach, które są kanwą filmu, jaki już nie powstanie.
Jest to szczególny portret 72-letniego, nieżyjącego dziś, mężczyzny którego życie przebiegało w okresach dni zniewoleń Polski: niemieckiej okupacji 1939-1945 i w okresie radzieckiej hegemonii w latach 1945-1989.
Epopeja Nasfetera to piesza wędrówka na wschód, w poszukiwaniu punktu mobilizacyjnego. Nigdy nie został żołnierzem Września – zagarnięty na wschodzie Polski przez okupujące Kraj wojska sowieckie po 17 września 1939 roku.
Przerażające opresje i przeżywanie manifestującego się piękna tradycji, przyrody, szczególnych ludzkich zachowań – stanowią punkt zwrotny: inicjację dziecka, które staje się mężczyzną. Oto schwytany na własnej ziemi przez wrogów ze wschodu, prowadzony na śmierć, a potem uratowany kaprysem tych samych wrogów, a właściwie jednego człowieka o wrażliwym sercu, Nasfeter zostaje przy życiu. Wkrótce zobaczy „wagony ze Stalinami” – konwojowane na zagarnięte przez Armię Czerwoną polskie ziemie posągi Stalina, które w planach sowieckich mają się stać przedmiotem kultu podbitej ludności…
Przedzierając się ku okupowanej, z kolei przez Niemców, Warszawie – młody uciekinier widzi nad Bugiem gehennę tych, którzy gnani i poniżani z zachodu przez hitlerowców – Żydzi polscy – zanurzają się, w ucieczce na wschód, w fale rzeki Bug, giną od serii c.k.m.-ów sowieckich, bo „władza radziecka”, na cześć której śpiewają „Międzynarodówkę” jest dla nich tak samo okrutna jak nazizm. Warszawa wita młodego mężczyznę nędzą, utratą wszystkiego co miała bogata niegdyś rodzina, i nowym doświadczeniem: jest to codzienna, prosta, ciężka praca, żeby utrzymać siebie, młodziutką żonę i dziecko. Drugim doświadczeniem jest ciągła ucieczka w lęku, że zaangażowanie pomocy jeszcze biedniejszym, na przykład Żydom, może się okazać wyrokiem śmierci ze strony hitlerowców.
Wśród tej wegetacji w różnych miejscach, wśród najprzeróżniejszych zajęć – Nasfetera nie opuszcza, a właściwie potężnieje w Nim potrzeba przeżywania, a potem TWORZENIA PIĘKNA. Najcięższe doświadczenie życiowe przeciwstawia najdelikatniejszym przeżyciom estetycznym. Koszmar obiektywnej sytuacji zaczyna przetwarzać swoistym organicznym popędem – w twórczość malarską i literacką. Dwaj potężni sprawcy koszmaru – nazistowskie Niemcy i stalinowska Rosja, rzuciły się sobie do gardeł, i w wyniku tej konfrontacji do drzwi Nasfetera, który ukrywa się przed okupantem niemieckim, dobija się którejś nocy 19944 roku nowy okupant: radziecki oficer ciągnącej ku Berlinowi Czerwonej Armii.
Ucieczka Nasfetera do Lublina, ośrodka marionetkowej „władzy ludowej”, która ma grasować aż do 1989 roku, stanowi następny i nowy etap doświadczeń.
Nie udała się ucieczka na Zachód, trzeba już na zawsze zostać w zniewolonej Polsce. Trzeba znów z koszmaru uczynić obszar dla piękna, pocieszenia i dobra.
Nasfeter rozpoczyna studia filmowe.
Paradoksalnie, broni swej suwerenności dobrocią i naiwnością – i właśnie to, a nie konformizm dało mu szansę, unikatowemu artyście, tworzącemu filmy o owej inicjacji, którą sam przeszedł: to filmy o dzieciach dochodzących do granicy przeżyć i świadomości, które zastrzeżone są dla dorosłych.
Jego wspaniałe filmy chronią go przed nagonkami, bo są nagradzane na Zachodzie. Swoistym komentarzem dla tego paradoksalnego życia artysty, zniewolonego a ciągle niepodległego, jest jego opowieść o nieszczęsnym pobycie z własnym filmem na festiwalu w Moskwie, gdzie najgłębiej odczuł, kim jest artysta w totalitarnym systemie.
Jest jednak tajemnicą tej duszy, w jaki sposób odgradza się od zależności i lęku, od utraty godności i posłuszeństwa wobec zła. Nasfeter eksponuje kilka spośród tropów prowadzących do jego tajemnicy.
Jest nią umiejętność odnajdywania piękna i radość przeżywania z tego powodu.
Jest nią umiejętność wysnuwania refleksji z najdrobniejszych obserwacji.
Jest nią także umiejętność spojrzenia na siebie jak na obiekt obserwacji – a więc możliwość samooceny i autoironii.
Ezopowa postawa.
Tak jak tamten starożytny artysta – Janusz, mój starszy przyjaciel, może mówić z promiennym stoicyzmem o minionych epokach jako o „pięknych latach niewoli”.
Informacje na temat obsady i ekipy Rok produkcji: 1996
Dane techniczne: 40′
Gatunek: Film o sztuce, Film biograficzny
Bohater filmu dokumentalnego: Janusz Nasfeter
Scenariusz i reżyseria: Grzegorz Królikiewicz
Zdjęcia: Stanisław Szymański
Muzyka: Jan Zawierski
Udźwiękowienie: Marek Szydłowski
Montaż: Marek Szydłowski
Kierownictwo produkcji: Jacek Królikiewicz
Produkcja wykonawcza: Studio Filmowe „N”
Produkcja: Telewizja Polska – II Program